Przegrana niesprawiedliwość

 „Oliwa sprawiedliwa na wierzch wypływa“ – takie porzekadło przyszło mi na myśl po przeczytaniu historii uratowania niesprawiedliwie oskarżonej Zuzanny.  Sprawcami niesprawiedliwości są dwaj ludzie, którzy pełnili niezwykle odpowiedzialną za sprawiedliwość właśnie rolę starców czyli sędziów. Od lat molestowali dziewczęta wykorzystując swoją pozycję. Wiele dziewcząt zmuszanych było ulec tym zdeprawowanym sędziom. Zuzanna jednak wolała raczej umrzeć niż ulec tej nieprawości.

Mamy zatem do czynienia z sytuacją jakich wiele znamy i z naszych czasów. Chodzi o te wszystkie zgniłe kompromisy, bo „czasy jakie są każdy widzi” i „trzeba było przecież jakoś żyć”. Chodzi tak naprawdę o każdy rodzaj niesprawiedliwości jakiej nie brakuje na tym świecie. Chodzi o to, czy nie godzimy się z niesprawiedliwością.

Wierzę w sprawiedliwość. Wierzę, że jest i że zawsze zwycięża. Tę wiarę umacnia we mnie historia proroka Daniela i Zuzanny.

Żeby stała się sprawiedliwość potrzeba jednak było odwagi sprzeciwu Zuzanny, która wolała raczej umrzeć niż ulec oczywistej niesprawiedliwości.

Potrzeba było także Daniela, który widzi niesprawiedliwość i równie głośno nie godzi się na nią.  Mąż Boży nie godzi się na niesprawiedliwość i dowodzi wszystkim na czym owa niesprawiedliwość polega. W ten właśnie sposób sprawiedliwość zwycięża mocą wierności Bogu, który jest Sprawiedliwy.

Dzisiaj potrzeba takich sprawiedliwych, którzy są wrażliwy na niesprawiedliwość.

ks. Zenon Myszk